Czy możliwy i potrzebny jest dialog między religiami?

11 października br. muzułmanie wystosowali list, w którym deklarują otwartość na dialog z chrześcijaństwem i pośrednio również z judaizmem, jak donosi Onet za Tygodnikiem Powszechnym. Nasuwa się kilka zasadniczych pytań:

  1. Czy możliwy jest dialog między religiami?
  2. Dlaczego ów dialog jest (lub nie jest) możliwy?
  3. Jeśli jest możliwy, to jaki powinien mieć charakter?

Zacznijmy od tego, że różnica poglądów to różne perspektywy widzenia tego samego przedmiotu. Nie można mówić o różnicy poglądów wobec różnych przedmiotów, bo wówczas nie da się tych poglądów porównać, a więc nie sposób mówić o różnicach lub podobieństwach. Porównywać można tylko rozmaite postawy (dwie lub więcej) wobec jednej rzeczy albo jednej grupy rzeczy. Już ta konstatacja pokazuje nam, że spór między religiami jest albo pozorny – a zatem nie dający się rozwiązać – albo przedmiotem sporu jest to samo bóstwa.

Załóżmy, że występuje ta druga sytuacja. Jeśli tak, to mamy dwie możliwości. Możemy zaakceptować fakt, że ktoś wyznaje odmienny pogląd i nie sposób ocenić, czyj pogląd jest lepszy. Albo możemy przyjąć, że poglądy bywają lepsze lub gorsze i na tym gruncie – bez określania z góry, czyje są lepsze – poszukamy wśród wszelkich poglądów tych lepszych, odrzucając gorsze.

Dialog między religiami może sprzyjać podtrzymywaniu następującej sytuacji: mamy odmienne poglądy i nie możemy ocenić, czyj pogląd jest lepszy. Jednocześnie zaś z chęcią poznajemy punkty widzenia wyznawców innych religii, aby z czasem, w ramach religii prywatnej, zacząć przejmować te poglądy, które uznajemy za lepsze od dotychczas przez nas posiadanych.

Jeśli upowszechniłby się taki stan rzeczy, wówczas dialog zacząłby wypełniać drugą funkcję: stopniowo osiągnęlibyśmy sytuację społeczną, gdy otwarcie dyskutuje się o zapatrywaniach różnych religii, przyswajając sobie – i uznając od tej pory za własne – ich najlepsze poglądy.